<<< wstecz .::.

Był taki czas...



Był taki czas

Dla Ciebie Orle Biały walczę w szeregach AK,
Abyś był wolny, wspaniały i wolna Ojczyzna ma.


Kraków 2008
Kazimierz Cimochowicz

Był taki czas
1943 – 1946
Wspomnienia o ludziach i wydarzeniach

Uzupełnienie - KAZIMIERZ CIMOCHOWICZ
Korekta - WANDA MAKULA-KOSEK
Łamanie - TADEUSZ KOSEK
Przygotowanie ilustracji do druku - JAN ZAWADA
Pomysł okładki - KAZIMIERZ CIMOCHOWICZ

Ilustracje pochodzą ze zbiorów Autora, z archiwum Ignacego Cimochowicza, Z prywatnych zbiorów Małgorzaty i Stanisława Rybickich, z archiwum Leonarda Szydłowskiego oraz z archiwum Heleny Drozdowicz-Suszyńskiej

Copyright by Kazimierz Cimochowicz, Kraków 2008
ISBN – 83-87623-84-9

Od autora.
Dla mojego pokolenia służba Ojczyźnie to był wielki honor. W okresie czterech lat pracy konspiracyjnej spotkałem wielu wspaniałych ludzi, zarówno dowódców, jak i moich rówieśników. Pragnę w tych wspomnieniach ocalić pamięć o nich i o tamtych trudnych czasach. W rozmowach z historykami i młodzieżą zetknąłem się z pytaniami o dzieciństwo i wczesną młodość, o moją drogę do konspiracji, o to, co sprawiało, że taki wybór był dla mojego pokolenia oczywistością.
Odpowiedzieć na to pytanie próbuję opisując w rozdziale I losy mojej rodziny i moje zieciństwo. Padały też pytania o okres powojenny – chodziło tu o to, jak odnaleźliśmy się w nowej rzeczywistości, jak naznaczył nas ciężar przebytych w konspiracji lat, wszak okres między 15 do 20 rokiem życia powinien być dla młodego człowieka czasem nauki, a nie walki. Wojna zabrała nam ten najlepszy do nauki czas, ale zwiększyła motywację. Postanowienie zdobycia wykształcenia było wśród partyzantów powszechne i konsekwentnie po wojnie realizowane pomimo dojrzałego wieku niektórych z nas.

Pragnę podziękować mojemu najmłodszemu bratu Ignacemu za opracowanie kroniki rodziny Cimochowiczów, z której pewne fragmenty tu przytaczam, oraz mojemu serdecznemu koledze od roku 1942 po dzień dzisiejszy, Leonardowi Szydłowskiemu, który pomógł mi w ustaleniu chronologii niektórych wydarzeń, a także koledze Zdzisławowi Krzysztoforskiemu za opracowanie szkiców. Dziękuję również wszystkim, którzy służyli mi radą oraz starali się wyjaśnić nieraz zawikłane sprawy.



Czas
Był kiedyś taki czas, gdy las był naszym domem.
Do snu kołysał wiatru szum, chroniły drzew korony.
Tulił i pieścił leśny mech, w śnie służył za posłanie
I tłumił kroki w marszu, gdy oddział szedł na zadanie.

Tak mijał życia czas i pamięć o tych, co zostali.
Mogiły mchem porosły, znaczy je krzyż koślawy.

Na wieczną wartę wezwał ich Bóg, by u bram Raju stali.
Do dziś tam stoją, dumni – niezwyciężeni, wytrwali.
Los im wyznaczył krótki ziemskiego życia czas,
Strzegąc niebieskich wrót – oczekują nas...


Słowa piosenki Biały krzyż: "Równym rytmem młodych serc niespokojne dni odmierzał czas" oddadzą lepiej to, co chciałem wyrazić w wierszu.

Gdy zapłonął nagle świat, bezdrożami szli przez śpiący las.
Równym rytmem młodych serc niespokojne dni odmierzał czas.
Gdzieś pozostał ognisk dym, dróg przebytych kurz, cień siwej mgły.
Tylko w polu biały krzyż nie pamięta już, kto pod nim śpi.

Jak myśl sprzed lat, jak wspomnień ślad,
Wraca dziś pamięć o tych, których nie ma.

Żegnał ich wieczorny mrok, gdy ruszali w bój, gdy cichła pieśń.
Szli, by walczyć o twój dom wśród zielonych pól, o nowy dzień!
Lecz nie wszystkim pomógł las wrócić z leśnych dróg, gdy kwitły bzy.
W szczerym polu biały krzyż nie pamięta już, kto pod nim śpi.


Słowa Janusz Kondratowicz, muz. Krzysztof Klenczon





Rozdział I
Najmłodsze lata
Twierdza Osowiec


Twierdza Osowiec – to zespół umocnień fortyfikacyjnych zlokalizowanych nad brzegami rzeki Biebrzy – w kotlinie biebrzańskiej – przy drodze nr 65 Białystok – Grajewo.
Budowę twierdzy rozpoczęto w 1873 roku, za panowania cara Aleksandra II. Była to najdalej na zachód wysunięta prowincja Imperium Rosyjskiego.
Opis mój poprzedzam: szkicem Rejonu Białostockiego, planem sytuacyjnym twierdzy Osowiec oraz szkicem części mieszkalnej twierdzy z lat 1930 – 1937 – tak jak ją zapamiętałem z dzieciństwa, gdy mieszkałem tam wraz z rodzicami.
Dom nasz stał po lewej stronie za główną bramą wjazdową do części mieszkalnej – tak określam tę część twierdzy. Jak w rzeczywistości nazywała się ta część? I czy w ogóle miała nazwę? Nie pamiętam. Dom był drewniany, parterowy, pokryty czerwoną dachówką, z zewnątrz szalowany. Wewnątrz przez środek biegł korytarz. Po jego obu stronach znajdowały się mieszkania, składające się z pokoju i kuchni.
Nasza rodzina była dość liczna i zajmowała cały dom. Takie domy można jeszcze dziś zobaczyć na Białostocczyźnie i w samym Białymstoku.
Tuż za bramą, też po lewej stronie, był budynek murowany, w którym mieszkał pluton żandarmerii. Przed wojną żandarmeria miała otoki kanarkowe. Stąd nazywano ich kanarkami. Byli to chłopcy wybierani, wysocy i bardzo ładnie ubrani. Zdobiły ich czapki rogatywki, garnizonówki i piękne sznury. Nie pamiętam, jak długo mieszkaliśmy w samej twierdzy.
Ten stan wkrótce się zmienił. Na tym terenie zaplanowano budowę nowych bloków mieszkalnych dla rodzin oficerów i podoficerów. Przed wojną ten podział był przestrzegany. Nawet kasyna były oddzielne, np. kasyno podoficerskie było niedaleko koszar Centrum Wyszkolenia Podoficerów KOP-u (Korpus Ochrony Pogranicza)




"Granica wschodnia Rzeczpospolitej nie była szczelna. Po stronie sowieckiej powstawały zbrojne bandy dywersyjne, które napadały na ludność polską po naszej stronie i paliły dobytek mieszkańców. Od kwietnia 1921 do kwietnia 1924 r. odnotowano 259 takich incydentów. Równocześnie ze strony Litwy były zagrożenia. Minister Władysław Sikorski 17 września 1924 roku wydał rozkaz w sprawie organizacji Korpusu Ochrony Pogranicza. Korpus składał się z sześciu brygad.
Każda brygada składała się z batalionu piechoty, szwadronu kawalerii oraz oddziałów pomocniczych. Tak powstały brygady: Grodno, Wilno, Nowogródek, Polesie, Wołyń i Podole."

(Piotr Stawecki op. cit.)

Z dotychczasowych szkół podoficerskich w brygadach KOP-u i szkół podoficerów zawodowych w Ostrogu utworzono w 1928 roku w Osowcu-Twierdzy Batalion Szkolny KOP-u w celu ujednolicenia i podniesienia poziomu szkolenia podoficerów tej formacji. W 1930 roku tenże Batalion Szkolny został przemianowany na Centralną Szkołę Podoficerów KOP-u3.
Żołnierze KOP-u nosili czapki okrągłe z otokiem granatowym i buty saperki.

Nawet śpiewali tak:

Nie nosimy czap rogatych ani też krętnych szmat na łydkach,
Bo armia z nas dobrana, dzielna i niebrzydka.
Otacza nas tu przepych, łan nieba no i basta.
Gwiżdżemy na uroki i na pokusy miasta.
Bo Korpus Pogranicza to nie jest byle co,
Choć żyje na odludziu, kraj cały kocha go.

Dziś mamy piękną piosenkę Na strażnicy –
muz. Edward Olearczyk, słowa. Mirosław Łebkowski

Tam za górą jest granica, przy granicy jest strażnica,
A w strażnicy do swej lubej żołnierz pisze list.
Pisał zwykłe, proste słowa, ale list się sam rymował
I powstała ta piosenka, której refren brzmi:
Hen, daleko za mgłą, jest rodzinny mój dom,
Tam dziewczyna ma śpi w mej rodzinnej wsi.
Gwiazdy gaszą swój blask, bo już budzi się brzask,
Gdy ty śpisz, czuwam nocą i dniem, by spokojny mógł być twój sen.
Piosnka wnet się spodobała, zna ją już kompania cała,
Przy strażnicy na granicy zna ją każdy ptak.
A gdy noc zapada głucha, często nawet księżyc słucha,
Jak po służbie gdzieś samotnie żołnierz nuci tak:
Hen, daleko za mgłą...
Dni w żołnierskim płyną trudzie, było lato, a już grudzień,
Już strażnicę przy granicy śnieżny okrył płaszcz.
Czasem w noc od śniegu białą na granicy padną strzały.
Śpij spokojnie, moja miła, dzielnie czuwa straż.
Hen, daleko za mgłą...


Kasyno oficerskie było za murowanym budynkiem kinoteatru, przy głównej ulicy, w części mieszkalnej. Za kasynem był naturalny park – drzewa sosnowe, krzewy bzu czerwonego
i białego, a dalej w lesie konwalie – kwiaty te lubię najbardziej, mają bardzo przyjemny i mocny zapach – często je zrywałem.
Przedłużeniem głównej ulicy była skręcająca na południowy-zachód droga z „kocich łbów” prowadząca do III i IV fortu, a także do kwatery szwadronu 9. Pułku Strzelców Konnych.
Pułk strzelców konnych stacjonował w Grajewie, a w twierdzy tylko jeden szwadron. Barwy pułku to kolor żółty. Pułk ten został zmobilizowany w lipcu 1944 r. w szeregach Armii Krajowej
w czasie akcji „Burza”. W czasie od 9 lipca do 9 września 1944 roku walczył czynnie z Wehrmachtem w rejonie rzeki Jegrznia, Kanału Augustowskiego i Kanału Woźnawiejskiego. Straty pułku we wszystkich fazach walki, łącznie z ostatnią bitwą, wyniosły ponad 180 żołnierzy. Straty niemieckie: ponad 1400 ludzi, 12 dział, 1 samolot oraz wielka ilość broni, amunicji, sprzętu i zaopatrzenia4. Pułk zapisał się dzielnie w bitwie o Czerwone Bagno 9 września 1944 roku. W bitwie tej poległo 120 żołnierzy wraz z dowódcą pułku rotmistrzem Wiktorem Konopką. Wydarzenia te upamiętnia tablica w kościele w Rajgrodzie odsłonięta 14 sierpnia 1977 r. przez płk. Władysława Liniarskiego „Mścisława”, byłego dowódcę Okręgu AK Białystok.
Po drugiej stronie tej ulicy były podobne domy mieszkalne, jak ten, który wcześniej opisałem. Dalej budynek większy, ale też drewniany – szkoła podstawowa, a na samym końcu izba chorych dla wojska.
Nie pamiętam dokładnie kiedy teren, na którym stał zamieszkały przez nas dom, został przeznaczony na budowę wspomnianych bloków mieszkalnych i nasza rodzina przeprowadziła
się na II fort, tak zwany Zarzeczny, położony po drugiej stronie rzeki Biebrzy. Przed główną bramą wejściową na II fort, po lewej stronie, stał dość duży budynek mieszkalny. Od strony fortu, to jest od strony fosy, mieszkała rodzina państwa Sobolewskich, składająca się z czterech osób: państwa Sobolewskich, ich córki i syna; później urodził im się jeszcze jeden syn.



Pan Sobolewski był dozorcą II fortu. W środkowej części budynku mieszkała nasza rodzina. Mieszkanie było dość duże, ale składało się z tylko dwóch pomieszczeń: bardzo dużej kuchni – można było w niej jeździć rowerkiem na trzech kółkach – oraz pokoju, w którym w późniejszym okresie brat Czesław wybudował kominek. W drugim szczytowym mieszkaniu mieszkali podoficerowie z kompanii ciężkich karabinów maszynowych... (cdn)

(Książkę publikujemy za zgodą Autora).