<<< wstecz .::.
III liga kobiet
Kolejne cenne trzy punkty zainkasowały zawodniczki trzecio ligowego MOSiR Mońki. Tym razem przeciwnikiem była ekipa Włókniarza Białystok.
Pogoda w niedzielne popołudnie była idealna do gry – słońce głęboko w chmurach, w górze tylko rześki powiew wiatru. Na boisku zaś, temperatura wrzenia, bo zawodniczkom gospodarzy strasznie zależało na tym, żeby urwać punkty liderowi rozgrywek.
Z kolei gościom, w tej roli MOSiR Mońki, bardzo zależało na tym, żeby poprawić obraz swojej gry, po dość kiepskim, choć wygranym meczu z Michałowem 3:0.
Od samego początku można było odnieść wrażenie, że bliżej osiągnięcia celu są goście, którzy raz po raz atakowali bramkę, bardzo dobrze strzeżoną przez Katarzynę Zdanowicz.
Przełamanie nastąpiło w 27 minucie spotkania, kiedy to Paula Aleszkiewicz wykorzystała bardzo dobre podanie Magdy Pietruckiej i bez problemu strzeliła swoją drugą bramkę w sezonie. Dwie minuty wcześniej kontuzji doznała „playmaker” naszej drużyny Paulina Zienkiewicz, w jej miejsce na boisku pojawiła się Wiktoria Stypka.
Do przerwy obraz gry nie uległ zmianie – MOSiR atakował, Włókniarz dobrze się bronił i kontratakował. Dwie minuty po wznowieniu gry Karolina Wojdałowicz wykłada piłkę przed pole karne, a Wiktoria Stypka bardzo ładnym, technicznym uderzeniem podwyższa na 2:0.
Trzy minuty później dobre dośrodkowanie Poli Aleszkiewicz przedłuża głową Ula Głódź, a asystująca przed chwilą Karolina, pewnym strzałem daje nam prowadzenie 3:0.
W 57 minucie spotkania doszło do dość zabawnej sytuacji, w której „piątka” należy się panom sędziom spotkania. Otóż „główny” niedzielnego meczu dyktuje rzut wolny tuż zza linii pola karnego, natomiast „boczny” od razu chce przeprowadzić zmianę, bo gotowa do wejścia była Agnieszka Buńkowska, która miała zmienić Ewelinę Warpechowską.
Na szczęście po krótkiej dyskusji, pan sędzia „odroczył” zmianę, dzięki czemu desygnowana wcześniej do wykonania rzutu wolnego Warpi, zdobyła piękną bramkę ze stałego fragmentu gry, zrywając przysłowiową pajęczynę.
Pięć minut później pierwszy poważny błąd popełniła bardzo dobrze interweniująca do tej pory bramkarka gospodarzy. Po złym wybiciu mocny pressing zastosowała Iwona Zalewska, dzięki czemu piłka dotarła do Magdy Pietruckiej, a ta nie miała problemu z wpakowaniem jej do pustej bramki.
W ostatniej minucie spotkania bardzo dobrą okazję do zdobycia bramki honorowej miała drużyna z Białegostoku, bo sędzia podyktował rzut wolny, po nieodpowiedzialnym zagraniu ręką jednej z zawodniczek naszej defensywy. Uderzenie bardzo precyzyjne, lecz zbyt słabe, żeby pokonać Dianę Mitroszewską, która choć na raty, to jednak zdejmuje piłkę z okienka swojej bramki.
Trzeba w tym miejscu wspomnieć, że Diana, choć wolałaby strzelać bramki, to bardzo dobrze zastępowała Anielę Andrejczyk borykającą się z zapaleniem ścięgna. Golkiperka gości szybkim długim podaniem uruchomiła Magdę Pietrucką, która po krótkim rajdzie obsłużyła prostopadłym podaniem Ule Głódź, a nasza napastniczka ustaliła wynik spotkania na 6:0, strzelając bramkę, na którą ciężko pracowała przez całe 80 minut.
Sędzia meczu już nie wznowił. Stawiając na piedestale zawodniczki zdobywające bramki i asystujące, nie możemy zapominać o tych, które zrobiły kawał dobrej roboty. W tym meczu naprawdę nie było słabych punktów. Diana swoje „bezrobocie” zawdzięcza praktycznie bezbłędnej obronie. Świetne połączenie obrony z atakiem, to zasługa pomocniczek w tym „pracusia Olsena”, a skuteczny atak potraktujmy jako wisienkę na torcie. „High Five” dziewczyny!
Skład MOSiR: Diana Mitroszewska - Ewelina Grabowska, Ewa Karpowicz, Julia Marcinkiewicz, Ewelina Warpechowska (57’Agnieszka Buńkowska), Karolina Wojdałowicz, Paula Aleszkiewicz (57’ Iwona Zalewska), Paulina Zienkiewicz (27’ Wiktoria Stypka), Ola Zubrzycka, Ula Głódź, Magda Pietrucka