<<< wstecz .::.

„Dobry wujek”

W ostatnich kilku latach dużo słyszy się w środkach masowego przekazu o likwidacji wielu szkół na terenach wiejskich, zwłaszcza tych małych, gdzie uczęszcza kilkoro dzieci. Co jest przyczyną takiego stanu rzeczy?
W tym celu musimy cofnąć się o kilka lat wstecz, kiedy mocą ustawy szkolnictwo podstawowe, zawodowe i średnie zostało przekazane pod pieczę samorządów lokalnych. W tym momencie zmieniło się finansowanie tych placówek, obowiązek został przejęty właśnie przez samorządy.
Kolejnym czynnikiem decydującym o likwidacji obecnie wiejskich szkół jest trwający od kilku lat niż demograficzny. Ponadto następuje stały odpływ ludności ze wsi do miast. Wszystko to powoduje, że w małych wiejskich szkołach uczy się coraz mniej dzieci. A przecież niezależnie od ilości dzieci w klasie etatowo musi tam być nauczycielka, szkołę trzeba ogrzać, opłacić rachunki za prąd itp.
W 2011 r. w Polsce urodziło się 391 tys. dzieci, o 22 tys. mniej niż rok wcześniej - wynika z danych GUS. Eksperci wskazują, że wpływ na to ma zła sytuacja na rynku pracy - informuje „Dziennik Gazeta Prawna”.

Dla rodziców urodzenie dziecka to poważna decyzja także w kontekście finansowym. Przy braku widoków na pewną pracę i słabych zarobkach młodzi ludzie niechętnie decydują się na założenie rodziny.
Przejdźmy na nasze podwórko. Słuchając różnych opinii mieszkańców w temacie funkcjonowania szkół w naszej Gminie postanowiłem zwrócić się z wnioskiem do Pana Burmistrza o przekazanie podstawowych informacji na temat między innymi ilości dzieci uczęszczających do szkół w poszczególnych latach oraz wydatków poniesionych na ogrzewanie, energię, zakup materiałów i wyposażenia oraz usług remontowych /szczegółowe informacje zostały przedstawione na mojej stronie internetowej: www.cezarygrygo.wirtualnie.eu/.
Już po kilku dniach otrzymałem pismo z Urzędu podpisane przez Zastępcę Burmistrza, że mój wniosek został przekazany Dyrektorom podległych placówek oświatowych.
W tym momencie uświadomiłem sobie, że to co mieszkańcy „mówią po cichu” jest prawdą: „że ze strony władzy wykonawczej naszego miasta brak jest należytej kontroli nad prawidłowym funkcjonowaniem oświaty; bo jak inaczej nazwać to, że nie posiada się informacji ile młodzieży uczy się w szkołach w poszczególnych latach”?

W Gminie Mońki są cztery szkoły podstawowe oraz Gimnazjum. Analizując ilość dzieci uczęszczających do szkół w ostatnim 10–leciu widać, że w każdej placówce oświatowej liczba młodzieży zmniejszyła się o połowę np. w Szkole Podstawowej nr 2 w Mońkach w roku szkolnym 2002/2003 było 718 uczniów, a w 2012/2013 jest tylko 355.
Pomimo widocznego spadku ilości dzieci od roku 2007 w bardzo szybkim tempie wzrosły koszty dowożenia młodzieży do szkół tj. z kwoty 300 tys. do blisko 650 tys. zł. Czy przeniesienie dowozów z pod nadzoru Szkoły Podstawowej nr 2 i przekazanie ZGKiM nie było błędem…., jednym z głoszonych powodów w tym czasie było „usprawnienie funkcjonowania i zmniejszenie kosztów dowożenia”, jak wyszło sami widzimy.
Czy paliwo poszło 100 % w górę? Tylko w roku 2011 z budżetu gminy do funkcjonowania szkół dołożono blisko 3,9 miliony zł. Problem demograficzny nie powstał dzisiaj, ale widać ewidentnie, że podejmowanie trudnych decyzji nie jest mocną stroną Pana Burmistrza.
Jeżeli nic nie zmieni się w tym zakresie prawdopodobnie za 5 lat będziemy mieli w Gminie jedną szkołę podstawową. Z danych GUS wynika, że liczba urodzeń w roku 2010 na terenie gminy Mońki wynosi 149 dzieci.

Wiem, że dla Pana Burmistrza Zbigniewa Karwowskiego „oczkiem w głowie” jest oświata, przecież przez większość życia wykonywał zawód nauczyciela. Tylko należy postawić pytanie w jakim kierunku my zmierzamy? Może obniżyć liczbę uczniów z trzydziestu kilku do dwudziestu uczniów w klasie?
Ciągle słyszymy, że problemem oświaty jest zbyt niskie finansowanie z budżetu państwa, ale dlaczego nie mówimy o tym, że są samorządy w Polsce, które są zdolne utrzymać szkoły nie dokładając do tego z własnych budżetów.
Te samorządy pod koniec lat dziewięćdziesiątych zrobiły jedną podstawową sprawę „reformę oświaty”. Samorządy nie narzekały na brak pieniędzy dopóki otrzymywały od Ministerstwa Edukacji Narodowej dotację, która była celowa, a więc nie można było z niej uronić złotówki na inne cele.

Kilkanaście lat temu wymusiły zmianę dotacji na subwencję, a to oznaczało swobodne dysponowanie przelewanymi kwotami. Już po roku okazało się, że pieniędzy jest na oświatę wyłącznie za mało i to pomimo corocznego wzrostu subwencji.
Subwencja, której przeznaczeniem jest pokrycie kosztów kształcenia dzieci, jest przeznaczana np. na remonty i utrzymanie budynków.
Może czas najwyższy zacząć robić oszczędności od siebie; czy wynagrodzenie Burmistrza musi wynosić 10 850 zł., a wydatki na utrzymanie Rady Miejskiej w roku 2011 - 134 624,24 zł (wyższe o 13,8% w stosunku do 2010 r.?

Młodzi, ludzie nie wyjeżdżają z Polski do pracy za granicę motywowani wyłącznie większymi zarobkami.
Pociągają ich ambitne zadania stawiane przez zachodnie firmy. Bo rolą państwa i społeczeństwa jest stawianie wielkich wyzwań. Wartością każdego człowiek jest to, ile jest w stanie „naładować”, do swojej głowy, w celu oddania tego społeczeństwu. Ile jest w stanie ludziom oddać. Trzeba sobie tę możliwość oddania znaleźć, to jest właśnie nasza wartość.
To nie państwo czy społeczeństwo ma przyjść i nam podać wszystko. Jeśli ktoś zrobił dyplom magistra z wykopywania skorup z ziemi w V wieku, to państwo musi do śmierci dostarczać mu skorupy z tego wieku, żeby on je mógł wykopywać?

Radny Rady Miejskiej w Mońkach, Cezary Grygo

Na Państwa pytania i problemy czekam w każdy wtorek w godzinach 16.00 – 17.00 w Urzędzie Miejskim w Mońkach – I piętro, pokój nr 113.
Tel. 600307071, e-meil: cezgry@wp.pl, www.cezarygrygo.wirtualnie.eu