<<< wstecz .::.
Czy potrzebujemy farm wiatrowych?
Czy potrzebujemy farm wiatrowych w Gminie Mońki? Gdyby trzeba było odpowiedzieć krótko – to jednoznacznie trzeba powiedzieć NIE.
Ale podchodząc szczegółowo do tematu trzeba rozważyć zagrożenia i ewentualne zyski.
Możliwe zyski, to dochód dla właścicieli gruntów, którzy wydzierżawią je pod budowę elektrowni wiatrowych.
Inwestorzy, stawiając wiatraki, podpisują umowy o dzierżawę ziemi z rolnikami. Umowy są pisane językiem prawniczym, którego zwykli ludzie nie znają i nie rozumieją, więc łatwo padają ofiarą niekorzystnych zapisów. Choćby takich jak:
- konsekwencje zerwania umowy,
- przyjęcie na siebie roszczeń sąsiadów za szkody dokonane przez wiatrak,
- nie określa kto będzie odpowiedzialny i będzie finansował rozbiórkę turbin wiatrowych,
- rekultywację terenu po zakończeniu eksploatacji,
- zasad zbierania funduszu na rekultywacje terenu,
- kto zapłaci podatek od nieruchomości.
Ewentualny dochód dla urzędów gmin? Gminy nie biorą pod uwagę spadku wartości nieruchomości. Zgodnie z obowiązującym prawem można żądać od gminy w terminie 5 lat: odszkodowania za poniesioną rzeczywistą szkodę albo wykupienia nieruchomości lub jej części.
Zagrożenia i straty.
1. Wpływ na organizm człowieka. Hałas wytwarzany przez turbiny ma nieustanny, dudniący, pulsacyjny charakter, szczególnie w nocy gdy jest lepiej słyszalny. Wyobraźmy sobie, że na głowę człowieka spadnie kropla wody. Jakie zajdą na nim zmiany? Żadne. Wystarczy jednak puszczać kropla po kropli systematycznie kap, kap, kap ... przez okres kilku godzin i raczej tego nie wytrzymamy.
2. Obniżenie wartości nieruchomości.
3. Ograniczenia budowlane. Jeżeli strefa ochronna wokół wiatraków zostanie ustalona np. 1 km; będzie związane to z ograniczeniami w zabudowie oraz zagospodarowaniu i użytkowaniu terenu.
4. Konflikty społeczne. Przeważnie większość mieszkańców wsi, w których przewidziana jest lokalizacja farm wiatrowych - jest przeciwna inwestycji.
5. Wiatraki zabijają ptaki i powodują niszczenie naturalnych siedlisk roślin i zwierząt.
W zderzeniu z wiatrakami ginie duża ilość ptaków: żurawi, bocianów, a także ptaków drapieżnych co powoduje wzrost liczby gryzoni (szczurów, myszy i nornic).
6. Energia wytwarzana przez elektrownie wiatrowe jest bardzo droga.
7. Farmy wiatrowe nie tworzą miejsc pracy. Do obsługi kilkunastu wiatraków potrzeba tylko jednego człowieka.
PODSUMOWANIE.
Należy zadać pytanie – kto, po co i dlaczego chce nas „uszczęśliwić” farmami wiatrowymi w Gminie Mońki?
Największy zysk przyniosą one firmom wiatrakowym, z powodu funkcjonującego systemu dofinansowań unijnych oraz sprzedaż prądu wytworzonego z elektrowni wiatrowych po wyższych cenach niż prąd w sieci. Dla całości obrazu należy dodać, iż do Polski trafiają w około 90% bardzo szkodliwe stare wiatraki i najgroźniejsze z nich tzw. składaki. Na Zachodzie za bezcen można kupić fragmenty spalonych lub uszkodzonych turbin. Zamiast płacić za złomowanie można je sprzedać polskim firmom, które ponownie poskładają je w całość.
Niepokojące jest to, że obwieszczenie Burmistrza Moniek z dnia 13 stycznia 2014 r. o wyłożeniu do publicznego wglądu projektu zmiany studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta i gminy Mońki, który był wyłożony do publicznego wglądu w dniach od 21 stycznia do 11 lutego 2014 r. i w terminie wyznaczonym do składania uwag do 4 marca br. - nie dotarło do większości mieszkańców Gminy Mońki.
Należy zaznaczyć również, że Podlaski Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny w Białymstoku wydał w tym zakresie opinię o zachowaniu odpowiednich odległości miejsc wyznaczonych pod lokalizację elektrowni wiatrowych od zabudowy mieszkaniowej i zagrodowej tj. od 2 do 4 km.
Zalecenia Komisji Europejskiej dla państw członkowskich w tym zakresie są również jednoznaczne. Należy zadbać o pełne zaangażowanie lokalnych społeczności, a proces decyzyjny był jawny i przejrzysty.
Na terenie Gminy Mońki zgodnie z podjęta Uchwałą Rady Miejskiej w Mońkach z dnia 14 marca 2014 r. Nr XLI/328/14 w sprawie zmiany studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta i gminy Mońki - wyznacza się na terenie gminy obszary, na których mogą być rozmieszczone urządzenia wytwarzające energię z odnawialnych źródeł energii o mocy przekraczającej 100 kW w postaci farm wiatrowych, obejmujących następujące działki nr geodezyjny we wsiach:
a) Kołodzież: 64/3,
b) Kuczyn:1/4, 2/3, 6, 13, 68/4, 69/1,
c) Magnusze: 66, 70,
d) Czekołdy: 108/3, 108/4,
e) Boguszewo: 605, 606, 607, 608, 732, 733, 734, 738,
f) Waśki: 6/1, 6/2, 6/18, 68/5, 68/14, 72/12,
g) Sikory: 95, 209, 210, 211, 212, 216.
Podczas komisji rolnictwa zapytałem Burmistrza Moniek Zbigniewa Karwowskiego czy były przeprowadzone z mieszkańcami wsi konsultacje na temat farm wiatrowych - odpowiedział, że tak.
Poprosiłem o przedstawienie protokołów z zebrań i listy obecności – a tych brak.
Nie skomentuję tej sytuacji…
Najważniejsze nie jest to, aby zrobić cokolwiek i „na siłę”. Wszyscy mamy pewne priorytety.
Jednym z moich jest zdrowie.
Jeżeli ktoś mówi, że nie ma na drogi - trzeba zobaczyć, gdzie te pieniądze się rozchodzą; trzeba zacząć oszczędzać. Firmy wiatrowe podrzucą „kukułcze jajo”, a skutki będziemy odczuwać prze lata. Należy przeprowadzić prawdziwe konsultacje – nie tylko dla mieszkańców miejscowości, w których mają stanąć wiatraki, ale również z mieszkańcami sąsiadujących wsi.
Burmistrz, Radni muszą wiedzieć, że mieszkańcy to „sól tej ziemi, podmiot, a nie przedmiot”.
Łatwo podejmować decyzje, które nas bezpośrednio nie dotyczą. Ale czy ktoś z nas by chciał mieć wiatrak za płotem, a może na osiedlu?
Zmiana studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta i gminy Mońki jest pierwszym etapem do zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego miasta i Gminy Mońki.
W tak ważnej sprawie nie należy milczeć tylko podjąć publiczną debatę.
Cezary Grygo