<<< wstecz .::.
Moda z Kabulu?
Aleja Niepodległości - główna ulica Moniek, stała się ostatnio miejscem kolejnego, drogowego eksperymentu.
Do tej pory powiat łatał dziury na miejskich ulicach mieszanką asfaltu i żwiru, teraz chyba zapasy tego pierwszego się wyczerpały.
Ten drugi - wysypany na skrzyżowaniu Niepodległości i Wyzwolenia, rozpryskuje się spod kół aut, jak w Kabulu, albo podobnej metropolii i wszyscy się zastanawiają - kiedy pryśnie pierwsza, samochodowa szyba (wtedy po odszkodowanie do starostwa oczywiście).
Czy ktoś powie mi, o co chodzi z tym żwirem w środku miasta?
Tuż obok, w podobnie azjatyckim stylu, pozrywane łańcuchy i wygięte słupki przychodnikowe.
Wypadek, który to spowodował, miał miejsce już jakiś czas temu i policja zdążyła zapewne przeprowadzić niezbędne czynności.
Na co więc czeka zarządca drogi?
Pani starosto Kulikowska!
Wiem, że trasa ze Słowackiego do Downar nie prowadzi przez to skrzyżowanie, ale jest pani starostą monieckim, nie downarowskim.
Panie kierowniku od powiatowych dróg!
Rozumiem, że ma pan na głowie ogólnopowiatową tragedię drogową, ale to główna ulica miasta, ze skwerem nazwanym ostatnio imieniem Gartycha.
Litości!
Przecież nie można was wyręczać w nieskończoność i pokazywać palcem każdej drogi, chodnika i skrzyżowania.
Mamy początek czerwca - nie liczyłbym na waszym miejscu na przeciągnięcie tematu do zimy i przykrycie go śniegiem…
Ruszcie się więc w końcu ze swoich gabinetów. Zobaczcie, przynajmniej zza szyb samochodów, w jakim stanie jest zarządzana przez was infrastruktura.
Nie bójcie się. Na razie nie słychać, żeby ktoś miał was obrzucać jajkami czy pomidorami, ale jeżeli będziecie dalej tak „dbali” o nasze drogi i ulice, to kto wie?
Krzysztof Pochodowicz