<<< wstecz .::.

Prawdziwa tragedia


Nieoczekiwanie, czwartkową sesję Rady Powiatu w Mońkach zdominowała wizyta mieszkańców ulicy Jagiellońskiej w Goniądzu, którzy od kilkunastu lat walczą o doprowadzenie jej do stanu normalności.
Pod adresem starosty Joanny Kulikowskiej i burmistrza Goniądza Tadeusza Kulikowskiego padło wiele gorzkich słów i zarzutów - o brak jakichkolwiek działań, lekceważenie mieszkańców oraz niedotrzymywanie obietnic.
Jeden z mieszkańców wysypał demonstracyjnie przed radnymi worek żwiru i piachu z tej ulicy, żeby pokazać im - w jakich warunkach się przy tej ulicy "mieszka".

Po wysłuchaniu skargi, radni podjęli decyzję o zorganizowaniu za miesiąc sesji wyjazdowej w Goniądzu i zajęciu się problemem.
W podobny sposób i podobnie „skutecznie” załatwiono, kilka miesięcy wcześniej, protest właściciela „Bartlowizny” - również dotyczący jednej z powiatowych, goniądzkich ulic.

Sposób zajmowania się tego typu sprawami przez moniecką radę powiatu, uważam za niewłaściwy i zbyt powolny. Powinny one być załatwiane od ręki.
Nic nie stało na przeszkodzie, żeby przeprowadzić lustrację rzeczonej ulicy tego samego dnia. Tym bardziej, że do Goniądza właśnie udała się po sesji część panów radnych - na wcześniej umówione spotkanie integracyjne.

Nie mam złudzeń, ani poważnych oczekiwań w stosunku do radnych powiatu w kwestii ulicy Jagiellońskiej i tego, że doprowadzą oni ją do właściwego stanu.
Coraz wyraźniej widać, że nie mają w obecnej kadencji nic praktycznie do powiedzenia. Zostali, jako rada, sprowadzeni do roli "psa", którym macha "ogon" - w postaci starosty, podpartej częścią zarządu powiatu.
Rozumiem frustrację i zagubienie, które było widać na ich twarzach - w trakcie wystąpienia mieszkańców Goniądza.
Oczekiwałem jednak chociaż zwykłego "przepraszam". Na próżno jednak - nie zdobyła się na nie ani starosta, ani żaden z radnych...

Mam nadzieję, że przyszłe działania pani Kulikowskiej i jej męża, obecnego jeszcze burmistrza Goniądza - nie będą uwarunkowane tym, czy mieszkańcy znajdującej się w najgorszym stanie ulicy monieckiego powiatu, poszli na niedzielne referendum, czy też - zgodnie z namowami i sugestiami pana Kulikowskiego - zostali 23 czerwca w swoich domach...

Krzysztof Pochodowicz