<<< wstecz .::.
„Dla diety Panie, dla diety…cz. II”
W nadchodzących wyborach Polacy wybiorą 46 790 radnych do 2 825 rad miast, powiatów, gmin i sejmików wojewódzkich. W samej Warszawie, wliczając dzielnice, radnych będzie aż 423.
Rada miejska w przeszło 8 - milionowym Nowym Jorku liczy 51 członków,
3,5 - milionowe Los Angeles ma tylko 15 radnych. Czy to znaczy, że społeczeństwo USA jest mniej obywatelskie od polskiego?
W USA każdy radny zostaje szefem ważnego działu np. finansów, środowiska, transportu itd. Powstaje kompetentny samorząd, który wie, jak rozwijać miasto. Bo gdy radnych jest mało, łatwo wybrać ekipę ekspertów – a każdą „czarną owcę” można wytropić już po kilku tygodniach kadencji.
W naszym kraju radnych jest tak wielu, że ich społeczna kontrola jest na bardzo niskim poziomie. W konsekwencji przez całą kadencję mogą praktycznie nic nie robić, a przed wyborami zorganizować kilka festynów, wywiesić plakaty i z powodzeniem ubiegać się o kolejny wybór.
Przez przeludnienie rad tworzą się procesy korupcyjne, nie ma jasnej odpowiedzialności.
Czy można jakoś zmniejszyć liczbę radnych? Sposób jest jeden, ale wątpliwy. Musieliby się tym zająć politycy w Sejmie i przyjąć stosowną ustawę. Im jednak na cięciu liczby radnych nie zależy – bo musieliby zacząć od siebie.
Cezary Grygo
Zamieszczoną niżej opowieść - polecam w celu przemyślenia na jesienne długie wieczory:
Umiera wpływowy Burmistrz. Jego dusza trafia do Nieba i wita go Święty Piotr.
- Witaj w Niebie. Zanim tu zamieszkasz, musimy rozwiązać tylko jeden problem. Mamy to pewne zasady i nie jestem pewien, co z tobą zrobić.
- Jak to co – wpuśćcie mnie – mówi Burmistrz.
- Cóż, chciałbym, ale mamy polecenia z samej góry. Zrobimy tak – spędzisz jeden dzień w Piekle i jeden dzień w Niebie. Potem możesz sobie wybrać, gdzie chcesz spędzić wieczność.
- Serio, ja już wiem – chcę trafić do Nieba – mówi Burmistrz.
- Wybacz, ale mamy swoje zasady.
Po tych słowach, Święty Piotr odprowadza go do windy i Burmistrz zjeżdża w dół, dół, dół wprost do Piekła. Drzwi otwierają się i Burmistrz jest pośrodku pełnego zieleni pola golfowego. W tle jest restauracja, a przed nią stoją wszyscy jego przyjaciele oraz wielibiciele, którzy pracowali z nim. Wszyscy są szczęśliwi i świetnie się bawią. Podbiegają do Burmistrza i witają go, ściskają oraz wspominają stare dobre czasy, gdy bogacili się kosztem zwykłych ludzi. Potem grają w golfa, a następnie jedzą kolację z kawiorem i czerwonym winem. Jest także Szatan który jest naprawdę fajnym i sympatycznym gościem – świetnie się bawi i tryska humorem opowiadając dowcipy. Burmistrz bawi się tak doskonale, że nim się zorientuje, minie jego czas. Wszyscy ściskają go i machają na pożegnanie, gdy winda rusza w górę. Winda jedzie, jedzie i jedzie – aż drzwi się otwierają w Niebie, gdzie czeka na niego Święty Piotr.
Czas odwiedzić Niebo.
I tak mijają 24 godziny, w których mąż stanu spędza czas z duszyczkami na skakaniu z chmurki na chmurkę, graniu na harfach i śpiewaniu. Bawią się całkiem nieźle i nim się zorientuje, doba mija i powraca Święty Piotr.
- Cóż – spędziłeś jeden dzień w Piekle i jeden dzień w Niebie. Wybierz zatem swój los.
Burmistrz myśli chwilkę i odpowiada:
- Nigdy nie myślałem, że to powiem. To znaczy – w Niebie jest naprawdę cudownie, ale myślę, że lepiej mi będzie w Piekle.
Tak więc Święty Piotr odprowadza go do windy i Burmistrz jedzie w dół, dół, dół… – wprost do Piekła. Otwierają się drzwi i Burmistrz jest pośrodku pustyni pokrytej śmieciami i odpadkami. Widzi wszystkich swoich przyjaciół ubranych w szmaty, zbierających śmieci do czarnych, plastikowych toreb. Nagle podchodzi do Burmistrza Szatan i klepie go po ramieniu.
- Nie rozumiem! – mówi Burmistrz. Jeszcze wczoraj było tu pole golfowe, restauracja, jedliśmy kawior, tańczyliśmy i bawiliśmy się świetnie. Teraz jest tu tylko pustynia pełna śmieci, a moi przyjaciele wyglądają strasznie!
Szatan spogląda na Burmistrza, uśmiecha się i mówi:
- Wczoraj mieliśmy kampanię wyborczą! A dziś na nas zagłosowałeś. Już jest po wyborach…