<<< wstecz .::.

Święcone...

Błogosławienie pokarmów wielkanocnych

Zwyczaj błogosławienia pokarmów stołu wielkanocnego jest drugorzędnym obrzędem liturgii wielkanocnej w stosunku do pierwszoplanowych sakramentów paschalnych, chrztu z bierzmowaniem i eucharystii.
Należy jednak spojrzeć pozytywnie na fakt, że istnieje on do dziś, że jest praktykowany, i że funkcjonuje jako „wartość” świąteczna i rodzinna, w pewnej analogii do wieczerzy wigilijnej Bożego Narodzenia z opłatkiem poświęconym.
Sam obrzęd posiada zatem rangę właściwą sakramentaliom, a pokarm poświęcony powinien być traktowany jako „eulogium” (gr. antidoron), co dobrze wyraża polski termin „święcone”.
wysokim szacunku dla poświęconego pokarmu wielkanocnego na terenie Polski historycznej świadczy przyznanie mu w pobożności ludowej wartości „ósmego sakramentu”.
Opinia społeczna była jednoznaczna: „W dzień Wielkanocy, kto święconego nie je, ten jest złym chrześcijaninem”.
Mikołaj Rej, jako „innowierca”, kpił sobie z takiego przekonania popularnego w XVI wieku. Ciąg dalszy owej mentalności, doceniającej a nawet przeceniającej sens „sakramentalny” pokarmów pobłogosławionych, obserwuje się także u współczesnych parafian, którzy z okazji wizyty duszpasterskiej mówią księdzu w ten sposób: „Do kościoła co niedzielę nie chodzę, ale „koszyczek” do poświęcenia zanoszę w każdą Wielką Sobotę, nigdy tego nie opuściłem”.

Współczesny zestaw pokarmów dawanych do poświęcenia jest bardzo skromny i wybiórczy, a nawet odbiegający od pierwotnej paschalnej symboliki. Aktualny polski rytuał (1994, cz. 2) mówi o poświęceniu chleba i pieczywa świątecznego, mięsa, wędlin, jaj i wszelkich pokarmów.
Tymczasem oryginalnym i aż do X w. jedynym składnikiem święconego był baranek, cały lub w kawałkach, upieczony na rożnie. Później zastąpiły go inne rodzaje mięsa, a nawet figurki z masła, ciasta, cukru, czekolady lub gipsu. Stopniowo rozwinęła się materia obrzędu i wzrosła liczba formuł (modlitw) benedykcyjnych, aż do pięćdziesięciu czterech razem; dziewięć z nich dotyczyło baranka, jedenaście – pokarmów mięsnych. Święcono baranka, szynkę, kiełbasę, słoninę, całe prosięta i różne ptaki domowe i polne; ser, masło i wszelkie laktycinia (od pocz. X w.); jaja (od XII w.); chleb, różne ciasta i placki (od pocz. XV w.); ryby, olej; mleko z miodem (pozostałość po zwyczaju chrzcielnym); wino i piwo; oraz liczne dodatki, jak sól, chrzan, czosnek, pieprz, jabłka i przyprawy ziołowe.

Obrzęd poświęcenia spełniali biskupi, kapłani, diakoni, lektorzy i ludzie świeccy. Wiadomość o lektorach pochodzi z połowy XIX w. I dotyczy tylko Polski. W okresie pierwszej wojny światowej, ze względu na szczególne warunki, sami świeccy poświęcali stół wielkanocny.
Warto dodać, że w średnich wiekach benedykcja pokarmów wielkanocnych była zastrzeżona proboszczom, należała do praw parafialnych. W XV w. toczyły się nawet spory sądowe między plebanami, między duchowieństwem diecezjalnym i zakonnym oraz ze szlachtą, która dobierała sobie szafarza obrzędu i sprowadzała go do domu z posługą benedykcji. Współczesny polski rytuał błogosławieństw (1994) podaje następującą normę: „Obrzęd ten mogą sprawować kapłani (to znaczy: biskupi i prezbiterzy, zob. KKK, art. 1554), diakoni, a także ustanowieni przez biskupa akolici i lektorzy, będący alumnami seminarium duchownego.
Błogosławieństwa pokarmów może tez dokonać w domu ojciec, matka lub ktoś z członków rodziny przed porannym wspólnym posiłkiem w Uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego”.

Ks. Marian Pisarzak MIC