<<< wstecz .::.
Kiedyś to się lało...
Polewanie wodą przypadkowych przechodniów jest wykroczeniem Za oblanie wodą osoby, który sobie tego nie życzy, grozi mandat w wysokości od 20 do 500 złotych. Mandat grozi również za rzucanie w przechodniów lub w jadące samochody workami wypełnionymi wodą.
Jeżeli oblewając wodą zniszczymy czyjeś ubranie przypadkowej - będziemy odpowiadali za zniszczenie mienia.
Kiedyś to się lało…
Śmigus-dyngus, znany także jako lany poniedziałek - jest połączeniem dwóch osobnych tradycji, o których pierwsze wzmianki pochodzą z XV wieku...
Śmigus polegał na symbolicznym biciu witkami wierzby lub palmami po nogach i wzajemnym oblewaniu się wodą, symbolizującym wiosenne oczyszczenie z brudu i chorób (później także również z grzechu).
"Śmigusem zaś nazywają Mazurzy oblewanie dziewcząt wodą przez chłopców w drugi dzień Wielkiejnocy i chłopców przez dziewczęta w dniu trzecim, co nieraz przy studni kubłami się odbywa. Najstarsze osoby na Podlasiu, np. 90-letnia matka piszącego to, pamiętają dobrze z lat dziecinnych i tradycyi, że oblewanie się wodą w drugi dzień Wielkiejnocy nazywano na Podlasiu „śmigusem” zarówno u ludu jak po dworach" - Zygmunt Gloger, "Encyklopedia staropolska".
Dyngus wywodzi się go od wiosennego zwyczaju składania sobie wzajemnych wizyt połączonych ze zwyczajowym poczęstunkiem, podarunkiem i zaopatrzeniem w żywność na drogę.
Dawniej dzień ten nazywany był również "dniem św. Lejka", "oblewanką" i "polewanką".
Do XV wieku dyngus i śmigus były dwoma odrębnymi zwyczajami. Z czasem tak się zlały ze sobą w jeden, że przestano rozróżniać który na czym polega. Wyrazem tego było pojawienie się w Słowniku poprawnej polszczyzny Stanisława Szobera zbitki śmigus-dyngus.
W pamiętnikach Jędrzeja Kitowicza, pochodzących z epoki saskiej przeczytać można, że:
Lud wiejski, dosyć wiernie trzymający się obyczaju starego, pocieszny wyprawia dyngus alias śmigus, a mianowicie koło studzien. Parobcy od rana gromadzą się, czatując na dziewki, idące czerpać wodę i tam, porwawszy między siebie jedną, leją na nią wodę wiadrami, albo zanurzają ją w stawie, a niekiedy w przerębli, jeżeli lód jeszcze trzyma. W miastach oblewanie się wodą nie jest powszechnie przyjętym.
Kitowicz nie widzi specjalnej różnicy między dyngusem a śmigusem. Zwraca uwagę, że zwyczaj ten w tradycyjnej postaci pozostał już tylko na wsi. Do marginalizacji śmigusa w miastach prawdopodobnie przyczyniło się duże zróżnicowanie społeczne (oblany szlachcic lub obcokrajowiec mógł nie docenić dobroczynnego działania wody) oraz obecność straży miejskiej pilnującej porządku.
Pierwsze udokumentowane wzmianki o zwyczajach śmigusowo-dyngusowych w Polsce pochodzą z XV wieku, z ustaw synodu diecezji poznańskiej z 1420 roku pt. Dingus prohibetur, przestrzegających przed praktykami, mającymi niechybnie grzeszny podtekst:
"Zabraniajcie, aby w drugie i trzecie święto wielkanocne mężczyźni kobiet a kobiety mężczyzn nie ważyli się napastować o jaja i inne podarunki, co pospolicie się nazywa dyngować (…), ani do wody ciągnąć, bo swawole i dręczenia takie nie odbywają się bez grzechu śmiertelnego i obrazy imienia Boskiego".
Jan Faggiuolli w dzienniku podróży po Polsce z 16 kwietnia 1661 roku, pisze:
"W dzisiejszy dzień wielkanocny starodawnym kraju tego zwyczajem jest, iż mężczyźni sprawiają tak zwany dyngus kobietom, skrapiając je wodą(…)Na drugi dzień(…)białogłowy zwykły się odwdzięczać".
Benedykt Chmielowski w swej encyklopedii Nowe Ateny stwierdza (wg uwagi autora za Bertholdem Carolo), że zwyczaj polewania się wodą na ziemi polskiej pochodzi z czasów Wandy i powstał gdy Damy jej Froncymeru za Panią żałując wodą się polewały co rok. Chmielowski datuje śmierć Wandy na rok 750.
Czynność oblewania zdecydowanie była ważniejsza dla młodych dziewcząt, bowiem ta panna, której nie oblano bądź nie wychłostano, czuła się obrażona i zaniepokojona, gdyż oznaczało to brak zainteresowania ze strony miejscowych kawalerów i perspektywę staropanieństwa. Pierwotnie dziewczęta miały prawo do rewanżu dopiero następnego dnia, we wtorek (który kiedyś był dniem świątecznym podobnie jak poniedziałek).
Dzisiaj, w dobie absolutnej emancypacji, rewanż ze strony dziewczyny może być natychmiastowy i, niestety - bardziej bolesny dla potencjalnego "oblewacza"...